Najgorsza książka, jaką mieliście nieprzyjemność czytać

Abadonna

Heh, to ja tak mam ostatnio odnośnie całego paranormal romance - nie czytam nic, bo co nie zacznę to mi sie wydaje że wszystko w kółko takie samo

upierdliwe wrazenie.

Matka Przełożona

Mikka, no wiesz, PR opiera się na przystojnych facetach o nadprzyrodzonych mocach i na scenach łóżkowych, nie ma co się oszukiwać Very Happy

Po pewnym czasie można już mieć dość Very Happy

Człowiek

hej może Mroczni nie są po 8 tomie już tacy innowacyni w treści i fabule ale co trzeba przyznać autorce jednej głownej myśli się trzyma a mianowicie: że jak juz facet znajdzie swoją kobietę to trzyma się jej na śmierć a nie testuje różne opcje:(; ja tam wolę książki jak bohaterowie są 1 na 1- takie romanse z nutką akcji i dlatego też wolę futrzaków Smile

Człowiek

Książek kiepskich, które przeczytałam (lub próbowałam przeczytać) jest całe mnóstwo i trudno mi nawet z pamięci wygrzebać tytuły. Kiepskie, to i nie warte zapamiętania Smile

Odniosę się zatem do nowości wydawniczych. Sporo teraz tego i nie po wszystko warto sięgnąć (niestety). Ostatnią moją porażką była książka Przeznaczona do gry I. Bloom.
Z założenia miał być to romans z wątkiem erotycznym (takie coś a'la 50-twarzy Greya) a wyszło nudne nieporozumienie. Jakieś wydumane, rozwlekłe i mało ciekawe relacje damsko męskie wtłoczone w świat pseudo nauki/medycyny.
Przeczytałam 1/3, bo tyle zdołałam, a potem zerknęłam na końcówkę w nadziei, że może mnie jednak pozytywnie zaskoczy. Niestety, nic z tego Sad

Reasumując, nie polecam.

Człowiek

Ja ostatnio przeczytałam 'Osiemdziesiąt dni żółtych'. Dotrwałam do końca, ale ledwo... Początek jeszcze jakoś mógł ujść, ale jak już oni zerwali ze sobą, to ta bohaterka zaczęła być taką kluską (psychicznie oczywiście, nie fizycznie). Potem była w jakimś chorym związku i zamiast odejść od tego faceta to ona została i się męczyła. Nie rozumiem takich kobiet.
'Miasto kości' też mnie nie powaliło. Przeczytałam może z 50 stron i padłam. Ale czekam na film, może zrobią z tego coś fajnego Smile

Seria o Karpatianach była okej. Przynajmniej pierwsze pięć części, Potem to już autorka taką wodę lała, że masakra Sad

A Szkoda, bo zapowiadało się fajnie.

Matka Przełożona

O, to dobrze, że mówisz, bo ja miałam czytać "Osiemdziesiąt dni żółtych". Może sobie odpuszczę, bo tyle tych erotyków teraz jest - z reguły kiepskich - że nie wiadomo, czy warto czy nie. W takim razie sobie odpuszczę Very Happy

A ja na moje sześć tomów serii o Karpatianach już znalazłam chętną :hamster_evil:

W zamian dostanę dwie książki, które chciałam przeczytać Very Happy

Giermek

Zgadzam się naprawdę co do "Miasta kości" i "Pamiętników wampirów". Naprawdę niezdzierżyłam. O ile te wszystkie Zmierzchy przeczytałam, bez ochów i achów to filmy mi się nie podobały, a w szczególności te komputerowe wilki.
Macie też rację co do cyklu o Karpatianach, wszystkie te ksiązki są prawie takie same (znalazł partnerkę - nie mógł się jej oprzeć - ona nie mogła zaakceptowac takiego życia - wygrała miłość) . Ciekawiło mnie do 5 czy 6 tomu a potem tak na oko wybierałam bo autorka na siłę chciała chyba przedłużyć tą historię.
Inną serią która mnie nie wciągnęła to "Błękitnokrwiści".
Jak sobie przypomnę resztę to napiszę bo ostatnio co róż znalazłam coś a`la pamiętniki albo zmierzch za co nawet się nie zabierałam. Naprawdę czasami ciężko jest trafić na coś fajnego.

O przypomniałam sobie! zabijcie mnie ale nie podobało mi się Ziemiomorze. Naprawdę podobno to taki cudowny cykl ale nie podobał mi się, mimo że zawsze lubiłam ksiązki o wszelakich magach. Po prostu brakowało mi tu ciągłości między tomami.

Giermek

Neonowy Dwór polecam ale omijac szerokim lukiem

Abadonna

o dłuższą wypowiedź i powód proszę

Giermek

ta ksiązka to 3 tom historii Matthew Swifta tzw nocnego burmistrza i jeżeli 2 pierwsze ujda jako tako tak 3 jest kompletnie pozbawiona nooo wszystkiego fabuła jest zaplątana jak słuchawki w kieszeni dialogi beznadziejne nie mówiąc o tym że trzeba sie przestawiać bo raz mówi w liczbie pojedynczej a raz w mnogiej no koszmar dotarłam do polowy i niestety kapitulacja ale w sumie komuś może sie spodobać...

Akrakataastreifa

Zmierz, zdecydowanie. Nie doczytałam nawet do połowy bo było za nudne i tandetne...
No oczywiście jeszcze w Pustyni i w Puszczy i Krzyżacy. Gdyby Sienkiewicz żył, mogłabym go zabić za te dwie lektury...
Opium w Rosole, też masakryczne. Nieee, motyw dziewczynki chodzącej na obiadki do obcych ludzi zdecydowanie nie dla mnie.
No i co tam jeszcze, jak sobie przypomnę to napiszę Smile

Człowiek

Jeżeli chodzi o podobną konstrukcję, która nudziła w kolejnych tomach to miałam tak z serią Strażnicy Wieczności Aleksandry Ivy i w trochę mniejszym stopniu (bo ostatni tom ciekawszy) z Rasą Środka Nocy Lary Adrian.

Człowiek

Szczerze przyznam, że niewiele jest książek które mnie szczególnie odpychały. Jedną z nich jest "Moherfucker" E.Dębskiego. Nie dotrwałam nawet do połowy, co rzadko mi się zdarza;).

Człowiek

Zgadzam się z Masquerade : Facet na telefon" nie daje się strawić. Zauważyłam ostatnio, że sporo pokazało się na polskim rynku właśnie tego typu książek.
Sex jest na pierwszym planie a cała reszta gdzieś dalej i niekoniecznie dobra.

Matka Przełożona

Ano niestety

Ja lubię wątki erotyczne, ale Facet na telefon jest zwyczajnie obrzydliwy.

Demon

,,Karpatianie,, taa- może jak nie czytałabym wcześniej DH, Rasy środka nocy lub Love & Stake to może i byłoby ok... ale po tych seriach- ta wydawała się drętwa
a innych nieciekawych książek nie pamiętam...jak mnie nie wciągnie po kilku stronach ląduje z powrotem na półce...tej wirtualnej oczywiście Wink

Człowiek

Jeśli chodzi o Karpatian to niestety... przeczytałam kilka części ale im więcej czytałam tym bardziej się załamywałam. Mam wrażenie, że to wszystko jest na zasadzie "zobaczysz jeden a jakobyś wszystkie poznała". Miałam wrażenie, że bohaterowie wymieniają się tylko kolorem włosów i oczu. Aczkolwiek książki były mile odmóżdżające i przewidywalne. A że kocham happy endy... cóż, doskonałe jeśli ma się duuużo czasu, ochotę na happy end i czytanie o seksownych facetach=)

jeśli chodzi o absolutnie najgorsze książki jakie czytałam (i czytaniem nazywam jedynie przez grzeczność tę drogę do piekła i z powrotem) są:
"Zmrok" nie pamiętam autora... miało być to cudowne dzieło okraszone równie cudownym poczuciem humoru prześmiewające Zmierzch. Po przeczytaniu dwóch stron z dziką radością zamknęłam dokument a następnie usunęłam z komputera. Większego koszmaru nie czytałam jak żyję. Teksty banalne, dosłownie roniłam łzy nad brakiem inteligencji dialogów i samym stylem pisania autora/autorki. Po prostu koszmar.

Drugą książką są "Przygody pilota Pirxa" Lema- fascynujące pod warunkiem, że kogoś fascynują niekończące się opisy silników itp. elementów. Do tej pory pamiętam, że doszłam do 336 strony i oddałam książkę (Merlinie, to była zaledwie połowa tego koszmaru!)

"Klan nieśmiertelnych" pani Rybak.... cóż, nie będę się rozwodzić. Nie lubię tego robić ale chyba nie doczytałam.

no i wisienka na torcie... Masterton... Boziu, nie pamiętam tytułu (trochę jego książek czytałam, więc byłam "zaprawiona w bojach") ale obrzydliwość obrazu, kiedy to kilkuletnie dziewczynka będąca (w środku obrzydliwą zieloną kanalią) pokazuje policjantowi trzymanego w ustach penisa a następnie go połyka... mój żołądek się zbuntował. To było po prostu... ponad moje siły. Nigdy więcej nie wróciłam do jego książek.

Giermek

Pamiętniki Wapirów przetragiczne !
50 twarzy Greya, zawód, główna bohaterka denerwująca, nie zmuszałam sie juz do przezcytania 2 czesci... to samo Dotyk Crossa - slabiutkie
Wyznania Uległej- wymeczylam sie okrutnie
Dary Anioła - masakra, ale przemeczylam do konca (moja slabosc jak zaczne koncze - niestety)
W jego dłoniach - omijajcie szerokim łukiem !
Hopeless - nie było tragedii, ale zawiodłam się mimo wszystko troszke
sporo tego bylo ciezko sobie przypomniec wszystkie jak przypomne sobie jakas wyjatkowo denerwujaca dopisze xD

Człowiek

Ostatnio taka książka co pokazała mi nowy wymiar żenady to 50 twarzy Greya. Słyszałam o tej książce naprawdę przeróżne i odmienne opinie, dlatego przeczytałam wszystkie 3 części, żeby mieć wgląd w temat. Ba, nawet poszłam do kina jak wyszła ekranizacja i po filmie stwierdzam: myślałam, że książka jest beznadziejna, ale film jest jeszcze gorszy. W mur

Gra aktorska po prostu na bardzo niskim poziome. Cytując koleżankę "Pewnie żaden dobry aktor nie chciał w tym grać."

Kiedyś zabrałam się za serię Nieśmiertelni - Alyson Noel. Było to już dość dawno. Pierwsza część mi się podobała więc, wzięłam się za drugą, potem kolejną, ale każda następna była gorsza od poprzedniej. Przy ostatniej 6 części już wymiękłam i powiedziałam -nie. Nawet nie wiem jak się skończyła ta seria i szczerze powiedziawszy jakoś mi to nie przeszkadza.

Zaczęłam czytać jakiś czas temu Strażnicy Wieczności. 4 części już nie dałam rady przeczytać. Jakoś mnie nie wciągnęła. Czytałam kilka opinii i recenzji i były one obiecujące świetną lekturę. Jednak jak dla mnie ta seria była taka bardzo monotonna i oczywista. Żadnych jakiś niespodziewanych zwrotów akcji, a jak już jakieś były to kończyły się po 2 stronach i znowu sielanka. Ta seria nie podpadła mi do gustu, choć pewnie za jakiś czas znowu spróbuję ją przeczytać. Może popatrzę się w tedy na nią z innej strony.

Giermek

Tak w ogóle to coś mi się przypomniało xD Kiedyś przeczytałam takie hmm recenzje czy coś o tym rodzaju jak facet czyta 50 twarzy greya.... ma-sa-kra xD prześmieszne po prostu siedziałam jak taka kretynka i śmiałam w autobusie się a ludzie patrzyli na mnie jak na nienormalną Very Happy

ten gość generalnie postawił sobie za cel że przeczyta to wątpliwe dzieło i opisuje rozdziałami wrażenia i przemyślenia oraz interpretuje w swój zabawny, ironiczny sposób, polecam !

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy rozdział jest na końcu i szczerze mówiąc pierwsze są najlepsze Very Happy

Przeczytajcie, szczególnie Ci którzy czytali tę książkę i nie byli nią zachwyceni Wink

(od razu mówię , że nie mam nic do bohaterki tej książki, chociaż nie jestem fanką tej serii, ale ta analiza jest po prostu zabawna Smile

)