Najgorsza książka, jaką mieliście nieprzyjemność czytać

Abadonna

Furtka podsunęła mi pomysł na to. A wiec jakie były Wasze najkoszmarniejsze przypadki z książkami?

***

Dość szybko potrafię parę wymienić, jednak na pewno nie potrafię ułożyć ich od najgorszej, bo wszystkie według mnie zasługują na pierwsze miejsce.

Zdecydowanie "Pamiętniki Wampirów" - pamiętam jak chciałam bić łbem w najbliższą twardą powierzchnie czytając pierwszą część. Nie strawiłam całej, a na następne części już nawet nie spojrzałam.

"Klan Nieśmiertelnych" Joanny Rybak... chociaż z tym był pewny ubaw, jak analizowaliśmy to na innym forum. Ta książka to na pewno wypadek jedyny w swoim rodzaju. Namnożenie błędów, absurdów i bezsensów nieporównywalne do niczego.

"Księżyc w Nowiu" S.Meyer. Borze Liściasty, jak w przypadku PW, chciałam się rozpędzić i poczekać aż mnie najbliższa ściana znajdzie. Do tej pory dziwię sie sobie, ze jednak dotrwałam do końca.

"Miasto Kości" C.Clare - jak dla mnie nudne, bohaterowie nie do zniesienia, absurdy a la Moda na Sukces i ogólnie cos piekielnego.

"Kłamca: Ochłap Sztandaru" J.Ćwieka. Kocham serię Kłamcy - jednak część trzecia mnie dobiła - zdecydowanie moim zdaniem Ćwiek powinien był zostać przy opowiadaniach.

Giermek

Z twoich typów w 100% zgadzam się jeżeli chodzi o pozycję "Klan nieśmiertelnych"

Mam problem że kiepskich książek zazwyczaj nie pamiętam wywalam to z głowy. Bardziej kojarze nonsensy niektórych książek.

Nigdy nie zapomne jak w jednej książce bohaterka miała 8 miesięczne dziecko które wg opisu zachowania powinno mieć co najmniej 2 lata.

Lubię takie wyzwania więc postaram sobie przypomnieć co "ciekawsze" pozycję bo dodać więcej Wink

Dark-Hunter

To ja może odświeżę

Jak już się pojawiłam i piszę

Najgorszymi książkami w ogólności to chyba lektury szkolne xP

A tak poza tym to rzeczywiście Zmierzch i cała seria masakryczne były... chociaż ostatnia część nie aż tak bardzo (o dziwo) jak trzy poprzednie.
W ogóle dziwi mnie, że "Intruz" napisany przez tą samą autorkę bardzo mnie zaciekawił. Może nie było to całkiem nowatorskie podejście do sprawy przybyszów z kosmosu, ale ujęte bardzo fajnie z tego co pamiętam a czytałam ładnych parę lat temu

Zgadzam się całkowicie co do "Miasto Kości" C.Clare nie dotrwałam do końca... Nawet nie pamiętam o co tam chodziło dokładnie i nie mam pojęcia czym można się tam zachwycać...

Matka Przełożona

Hm, ostatnio miałam nieprzyjemność czytać "Faceta na telefon". Poza plastycznym językiem, którym operuje autor, książka nie niesie ze sobą zupełnie nic. Współcześni autorzy wychodzą chyba z założenia, że wystarczy umieścić w książce kilka pikantnych scen i ta już będzie się sprzedawać jak świeże bułeczki (i tu niestety jest sporo prawdy), ale na szczęście są czytelnicy, którzy potrafią myśleć i nie mają miłych doświadczeń po takich książkach.

"Miasto Kości" zaczęłam czytać, ale po kilku stronach sobie odpuściłam. Nudne, a bohaterka za bardzo przypomina taką standardową Mary Sue.

Co do "Intruza" to też mnie nie jara Laughing

Przeczytałam połowę i nadal mnie nie zaciekawiło, więc odłożyłam tę książkę na półkę Smile

Abadonna

Mi się Intruz podobał - poza zakończeniem.

Hmm, ostatnio nie czytam, więc takich przypadków nie mam. Ale pamiętam jak raz zaliczyłam zonka, kiedy zaczęłam coś czytać [tytułu już nie pamiętam] a nie przeczytałam wcześniej opisu dokładnie. Zonk polegał na tym, że bohaterka była jedna, za to bohaterów chyba z pięciu i zasadniczo cała książka była jedna wielka pornografią XD od tej pory uważnie czytam opisy XD

Człowiek

Ostatnio nie mam czasu na czytanie, ale było parę takich książek.
Może z Mikką trafiłyśmy na tą samą książkę, chodziło o jedną bohaterkę i drużynę futbolową, z tego co pamiętam pięciu facetów. Większość książki było o różnych stylach miłości że tak to kulturalnie opiszę Smile

Abadonna

niee, u mnie była ekipa budowlana XD

Matka Przełożona

Może to cała seria?! Very Happy

Abadonna

może XD niektórym jeden samiec po prostu nie wystarcza :hamster_evillaugh:

Człowiek

Nie to w takim razie coś innego, ale o ekipie budowlanej też czytałam:).

Matka Przełożona

Abadonna

taa, full system XD ale ja nadal sądzę, zę jeden by wystarczył.

Z drugiej strony to czego w ksiażkach nie lubie to jakieś odpalone imiona z kosmosu, przy których próbie wymowy język sie łamie

Matka Przełożona

Też tego nie znoszę. A jak są po francusku to już w ogóle... :hamster_puke:

Chociaż i tak nawet w DH bujałam się po słownikach, żeby dowiedzieć się, jak czytać co niektóre imiona.

Abadonna

taa, ale mimo wszystko nie było to częste.

długich i zawiłych opisów też nie lubie - dla tego na przykład nigdy nie przeczytałam Władcy Pierścieni

Dark-Hunter

Ja też władcy nigdy nie potrafiłam przeczytać - zasypiałam po paru stronach... a wszyscy się tak zachwycają dookoła... hmmm...

Za to seria Z Mgły Zrodzony Sandersona mnie powaliła

Oczywiście w pozytywnym słowa znaczeniu Wink

trochę smutne, miejscami refleksyjne i filozoficzne, ale nadal pozostaje świetnym fantasy Wink

Do tej pory nie przeczytałam ostatniej - trzeciej części a miałam niejednokrotnie szansę. Boję się zakończenia...

A co do budowlańców to dobry inżynier nie jest zły moim skromnym zdaniem

Jednak 5 inżynierów to już przesada xD

Abadonna

Sandersona to jak kocham Elantris. Przepiękna książka.

ta, mnie władca też usypiał. podobnie jak inne "klasyki."

Wiedźmin też mi się nie podobał

Dark-Hunter

Akurat Wiedźmina przeczytałam i na początku na prawdę się wkręciłam Wink

Jednak im dalszy tom tym nudniejsze i bardziej pokręcone...

Pratchetta kocham za pod serię (o ile tak to można nazwać) o straży miejskiej

W ogóle zaczynałam przygodę z nim od Łupsa, czyli dosyć późno, i od razu zakochałam się w jego poczuciu humoru Wink

Dalej też nie przeczytałam Niucha, jednak tym razem chciałabym mieć własnego, na półeczce postawionego i gdzieś muszę go dorwać w miarę okazyjnej cenie xD

Bardzo fajna (przynajmniej na początku) jest seria Kroniki Żelaznego Druida, nie pamiętam dokładnie jak gość się nazywał, ale główny bohater Atticus jest prześwietny

1 część jest najlepsza jak dla mnie, druga też bardzo dobra, ale jakoś ta trzecia mnie męczy do tej pory i nie umiem jej dokończyć ;(

Rogue Dark-Hunter

Hmm mam taka książkę, a właściwie to cały cykl mi strasznie nie leżał, myślę mianowicie o ,,Karpatach" nie wiem czyjego to autora z tego względu, że jak najszybciej chciałabym to niemiłe spotkanie wyprzeć z głowy...
Cykl składa się z ponad 17 książek, a każda z nich wlecze się niemiłosiernie, ciężki język, co drugi tom podobne sytuację, bohaterowie tacy jacyś nie barwni i nawet sceny, że tak to nazwę łóżkowe mało intrygujące. Porównując jedną część Karpat męczyłam 2 tygodnie, a za to jedną część DH potrafię pochłonąć w 2 dni przy czym tomy są podobne objętościowo.I właśnie przy tym cyklu złamałam swoją najświętszą zasadę ,, zaczęłaś czytać to skończ", złamałam się przy 4 tomie i nic na niebie i ziemi mnie nie przekona żebym tknęła cykl chociażby kijem.

Matka Przełożona

Blue, czy Ty mówisz o Mrocznej Serii Christine Feehan? O Karpatianach, którzy są wampirami? Blablabla? Very Happy

Przyznam szczerze, że pierwszych sześć tomów przeczytałam, mam je nawet w domu, i podobało mi się, dopóki nie sięgnęłam po DH. O ile mi wiadomo, tomów jest ponad 20. Ostatnio sięgnęłam po 7 część i nie dałam rady czytać Very Happy

Jakieś nudne to było. Ale co do pierwszych sześciu tomów to nie żałuję, bo czytało mi się bardzo miło

Demon

też tak miałam, że kilka pierwszych tomów przeczytałam a przy czwartym czy piątym mi się jakoś znudziły, jak wcześniej wspomniałaś w sumie każda następna jest podobna do poprzedniej... Smile