Autor |
Wiadomość |
<
Opowiadania
~
A imię jej
|
|
Wysłany:
Pon 22:11 , 30 Sty 2012
|
|
|
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z ciemnej strony jaźni Płeć: Łowczyni
|
|
W sumie dodaje żeby rozruszać temat. Wyciągać co macie w szufladach !! XD
Tytuł zainspirowany serią fantasy Czarna kompania. a treść cóż... piosenkę Turnaua
Chyba ze sto razy chciałam to poprawić bo tekst i stary i trochę słaby ale jakoś nie mam do tego serca więc wrzucę jak jest
"A imię jej”
16.stycznia.2006-
Wszystkim którzy,
nie wierzą w miłość.
Tylko poczekajcie aż
przyjdzie . Cytując
Ks. Twardowskiego:
„Poczekaj jak cię rąbnę,
to uwierzysz we wszystko”
Miłej lektury
TIGRI
PROLOG
Marta- tak miała na imię. Tak przynajmniej twierdził pianista ale był tak pijany, że mógł nie wiedzieć o kogo pytam. Jednak w moich myślach i sercu jest właśnie nią MARTĄ. Piękne, smutne imię. Takie jak jej piękne smutne oczy o kolorze kasztana. Takie jak jej wąskie usta w kolorze dojrzałej brzoskwini. Patrzyłem na nią cały dzień a tylko raz widziałem jak się uśmiechnęła. Wtedy jednak cały świat dla mnie zaśpie-wał. Lecz to zdawało mi się niczym kiedy usłyszałem jej śpiew. Śpiew niczym trel sło-wika gdy traci swą partnerkę. Trafiający swym pięknem i smutkiem prosto do nie-osłoniętego serca, bo przed nim nie da się ukryć. „Pod zamyślonym księżycem” tak się nazywała gospoda w której ją spotkałem. Gospoda w której przesiedziałem cały dzień, kiedy Modryk sprawdzał naszych zleceniodawców.
Modryk- mój partner w interesach przez lata spędzone razem stał mi się bliższy niż mój rodzony brat. Mój brat, nawet już nie pamiętam jak się nazywał. Modryk dla niego oddać życie to nie trud. Jednak dla jej śpiewu. Dla tego śpiewu oddałbym duszę. Nie, nie jestem tzw. znawcą czy też kimś o niezwykłym słuchu. Jestem kim jestem. Jestem najemnikiem. Jestem najemnikiem choć mogłem być rycerzem. A jakbym się postarał to i szlachcicem. Ale nie. Jestem najemnikiem. Jestem najemnikiem i nie wstydzę się tego. Nie, nie wstydzę się. Że odszedłem z Modrykiem od mojego rodzonego brata, od mojej „świetlanej” przyszłości. Mogłem być tym do czego tak tęsknił mój młodszy brat, więc zostawiłem mu wolne miejsce. Sądzę, że dobrze zrobiłem.
Zostałem tym kim pogardzałem. Prawda, pogardzałem. Ale teraz wiem, że nigdy bym się nie dowiedział kim jestem jeśli bym nie został tym kim teraz jestem. Najemnikiem. Śmiercią do wynajęcia. A jednak jej głos poruszył śmierć. A jednak najgorsza zwykle dla mnie część zlecenia, czekanie, wydało mi się za krótkie. Za krótkie bo do gospody „Pod zamyślonym księżycem” wszedł Modryk. Modryk mający za plecami piękny księżyc. Księżyc w pełni.
Usiadł naprzeciwko. Naprzeciwko mnie, nie mojego wzroku wpatrzonego w NIĄ. Usiadł i gestem zamówił. Ciekawe co, pewnie to co ja. Pewnie nie ma tu nic innego, jadalnego. Mia-łem nadzieję. Ale nadzieję spotkała śmierć. Stała tam. ONA. Stała przytulona do baru. Do baru. Do nas podeszła inna dziewczyna. Ciekawe jak wyglądała. Chyba miała miły głos. Nie jestem pewien. Wiem, że wtedy ONA spojrzała po sali. Klientów przybyło. Podeszła do pianisty. A potem. A potem już nic nie pamiętam. Jedynie jak śpiew mojej duszy zespolił się z delikatnym trelem jej głosu. Kiedy zamilkła nikt na sali długo nic nie mówił. Moja dusza nadal grała zapamiętaną pieśń.
- Coś taki milczący – szorstki dźwięk głosu kompana brutalnie i boleśnie wyrwał mnie z mojego wewnętrznego świata.
- Tak jakoś. Jak nasi pracodawcy?
- Trudno powiedzieć. Nie zauważyłem nic podejrzanego ale mam niejasne prze-czucie, że zaraz wpadniemy w niezłe gówno. - Brutalne słowo całkowicie zmyło ze mnie nastrój dzisiejszego dnia. Moja dusza zawodziła, a serce łkało. Ale cóż zrobić. Jestem kim jestem. Najemnikiem. Moje ciało nie zna delikatności i snów. Wszystko musi być wynikiem ścisłego równania faktów i instynktu zabójcy. - Będziemy dla nich pracować, mają za co nas wynająć. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Jednak uważaj na każdym kroku. I pozbądź się tych maślanych oczu.
- Co?! – Serce zawyło z bólu kiedy posądzono je o płytkość.
- Doskonale wiesz co. Doskonale też wiesz kim jesteś. Prawda?
- Tak – cichy szept brutalnej prawdy zagłuszył krzyk niepokornej duszy – Ten kto sprzedaje śmierć, nie może czuć. Kto złamie tą zasadę spotka się oko w oko ze swą patronką. I nie będzie litości.
- Ale masz dziś filozoficzny nastrój. Choć wyciągając z tego sens to jednak wychodzi, że zapamiętałeś. Kto sprzedaje śmierć a dopuszcza uczucia, sam ginie. Pamiętaj o tym. I nigdy więcej tu nie przychodź.
Chciałem zaprzeczać, krzyczeć. A jednak milczałem. Modryk miał rację. Jak zwykle. On zawsze ma racje. Zawsze odkąd jestem kim jestem. On urodził się najemnikiem, nie dano mu wyboru. Ale też nie szukał innego życia. Ja wybrałem. I nie potrafię mu zaprzeczyć. Nie potrafię bo mój rozum, rozum najemnika, wie, że ma rację. Jednak serce krzyczy. Jednak dusza łka. Marta. Jakie piękne imię. Jakie smutne imię. Odchodzę. Co zostaje?
Wspomnienie. Jakie piękne wspomnienie. Jakie smutne wspomnienie.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez tigri dnia Pon 22:13 , 30 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:35 , 30 Lis 2012
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2012
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
a dalej coś będzie ?????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:04 , 08 Gru 2012
|
|
|
Dołączył: 15 Wrz 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Łowczyni
|
|
Niezły wstęp do ciekawej historii. Pytanie jak się rozwinie ? Już na początek można wiele się dowiedzieć o bohaterze, o jego wewnętrznym postrzeganiu siebie i świata.
Podobno autor nigdy nie wie jak skończy się opowieść, którą pisze. Ciekawe czy wiesz jak zmieni się twój najemnik?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|